Wiem, że ten dzień zbudza dużo kontrowersji. Ale jakoś od najmłodszych lat zawsze lubiłam Święto Zakochanych :).
W podstawówce wiązało się to z otrzymywaniem "walentynek" od nieznajomych sympatii. Chyba każdy z nas pamięta ten dreszczyk emocji towarzyszący otwieraniu miłosnej korespondencji ;)
W szkole średniej Walentynką towarzyszyły drobne upominkami od ówczesnych chłopaków i nie tylko ;)
Do dziś mam w swoje kuchennej szafce kolorowy kubek, który otrzymałam właśnie z tej okazji. I chociaż "symapatia" nie przetrwała jej dowód nadal jest ze mną.
Dziś Walentytnki to pretekst do bezkarnego przytulania Ukochanej osoby. Każdy z nas wie, że miłośc nalezy okazywać sobie w życiu codziennym, a nie tylko od święta. Lecz mimo to darzę Walentynki szczególną sympatią:)
Dlatego też życzę Wam dużo ciepła i miłości. Mam nadzieję, że każdy spędzi ten dzień z najbliższymi w taki sposób jak sobie tylko życzy :)
pozdrawiam
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz